poniedziałek, 10 lutego 2014

WAŻNE OGŁOSZENIE

WAŻNE OGŁOSZENIE


Przepraszam Was wszystkich, ale może nie być rozdziału w najbliższym czasie. Nastał bardzo zły i bolesny okres w moim życiu. Nie chcę się rozpisywać i nie będę, bo nawet siły nie mam. Jeszcze raz bardzo Was przepraszam. Może do następnego.


Chciałam jeszcze bardzo przeprosić Nicol. Wybacz, że nie czytam ,,Rozśpiewanej Historii", byłam stałą czytaczką i teraz nawet laptopa mam bardzo rzadko w rękach. Widziałam, że już 65 rozdział, a ja skończyłam na bodajże 40... Bardzo Cię przepraszam.


piątek, 7 lutego 2014

Rozdział XVIII



Hej, hej. Pewnie pomyślałyście, że zostawiłam tego bloga na pastwę losu. Wybaczcie to zaniedbanie, ale miałam zagrożenia i kułam do nich dzień i noc. Tag to jest jak się nie uczę. ;-; No i jeszcze trochę się za siebie wzięłam, bo wiecie, niedługo wakacje itp. xD Nie miałam jeszcze ferii, ale mówię już o wakacjach. xDD Czemu nie. : D Jeszcze raz przepraszam za zaniedbanie i postaram się to naprawić. Także no, ten tego.. Miłego czytania Misiaki ! <3 :*

Rozdział XVIII


           Po jakimś czasie zeszli do nas wszyscy. Stworzyliśmy tak jakby obozowiska. Osobno dziewczyny i chłopaki. Tata opowiadał różne suchary, jak to on, a chłopaki śmiali się, ale bez wymuszenia. Serio ? Nawet z sucharów się śmieją. No co za krejzole. No, a my, jak to kobiety. Hah ! Ciuchy, butki, kremy, makijaże, zakupy... Nasze rozmowy trwały bardzo długo. Widziałam w spojrzeniach rodziców cały czas tą gorącą miłość. Jakby nie gasła. Nawet odwrotnie. Jakby rosnęła. Tak bardzo za nimi tęskniłam.
- No proszę, proszę. Czegoż ja się doczekałam! Moja kuzynka z wielką gwiazdą!- zaświergotała Ania.
- Hyhyhy... Mówiłam ci, że będę ze sławą- cały czas miałam chrypkę, ale głos mi wracał. Wywróciła tymi swoimi paczadłami, a ja wystawiłam jej język. Poczułam się wreszcie jak w domu. Ania często u nas bywała, jak jeszcze mieszkałam w Polsce. Ciocia-siostra taty-, często jeździła na delegację i Ania zostawała u nas. To nie jest zwykła kuzynka, to moja siostra.
- Ma Pani śliczne butki- powiedziała Pezz.
- Ojej! Naprawdę ? Dziękuję. Słoneczko, nie mów na mnie ,,Pani" tylko ciociu bądź Emily-powiedziała z uśmiechem Mama.
- Naprawdę ?! Dziękuję- widziałam jak Pezz zaszkliły się oczy. Coś musiało być na rzeczy. Przerzuciłam wzrok na Anię. Podąrzyłam za jej oczmi. Hmm...Niall ? Popatrzył się w oczy Ani i uśmiechnął się.

 Słyszałam za sobą szmer głosów. Dziewczyny musiały rozmawiać z Mamą. Ulala... Policzki Ani przybrały czerwony kolorek. Uśmiechnęła się i odwróciła twarz w moją stronę. Poruszyłam brwiami w dół i w górę kilka razy, a ona zrobiła się purpurowa. Zakryła twarz włosami. Huuhooł... To się w swatkę pobawię. Uśmiechnęłam się do dziewczyn. Ania była jeszcze lekko czerwona, ale rozmawiała z dziewczynami. Wstałam i podeszłam do chłopaków. Tata popatrzył się na mnie i uśmiechnął tak jak lubiłam. Jego kurze łapki przy oczach pojawiły się momentalnie.
- No i w końcu przyszła moja Księżniczka- powiedział głośno.
- Tatoo, nie teraz- powiedziałam lekko się uśmiechając.
- Siadaj kochanie- powiedział Lou i poklepał zachęcająco swoje kolana. Nie sprzeciwiałam się i usiadłam. Tata popatrzył się na nas i uśmiechnął się pod nosem.
- Tylko Dziadkiem nie chcę tak szybko zostać- wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem. Zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim i o niczym. Poczułam wibracje w kieszeni i wszyłam patrzę na nieznany numer. Niepewnie odebrałam.
- Halo?-powiedziałam do osoby po drugiej stronie.
- Catlin?- zapytał głosem nie ujawniającym żadnych emocji.
- Tak- odpowiedziałam szybko.
- Przepraszam za tamto przed restauracją. To było niestosowne. Nie chciałem cię w jakikolwiek sposób urazić- dalej żadnych emocji... Czy to było szczere?
- Okey. Spoko- poczułam na talii ręce Lou. Głowę położył na moje ramię.- Muszę kończyć. Cześć- rozłączyłam się nim cokolwiek odpowiedział.
- Kto to był?
- Kolega- odpowiedziałam z uśmiechem i cmoknęłam go w policzek.
- No mam nadzieję, że TYLKO kolega- popatrzył się na mnie z rozbawieniem w oczach. Wystawiłam mu język i zaczęłam uciekać, wiedząc, że biegnie za mną. Wbiegłam do salonu gdzie wszyscy siedzieli. Mama ruchem dłoni nakazała mi do siebie podejść. Kichnęłam i lekko się otrzepałam.
- Bu!-krzyknął mi Lou do ucha. Podskoczyłam z piskiem i zaczęłam wymachiwać rękoma. Wszyscy zaczęli się ze mnie śmiać, a ja wydęłam usta w dziubek.
- Kochanie, my już będziemy się zbierali- powiedziała mama hihocząc.
- Dobrze, odprowadzę was do auta. Podeszłam do Lou i rozpięłam mu bluzę i założyłam na siebie. Śmiał się jeszcze pod nosem. Rodzice się ubrali i zaczęli się żegnać. Ania ślimaczyła się jak zawsze. Wzięłam ją pod ramię i potuptałyśmy za rodzicami.
- Podoba ci się Niall- powiedziałam, jak byłyśmy trochę oddalone od rodziców.
- Nieeee..- mimo ciemności widziałam jej lekko zaróżowiałe policzki.
- Wiesz, że mnie nie oszukasz, zresztą gołym okiem to widać.. Czekaj... Ty nie byłaś z Maćkiem..?- byłam całkowicie zaskoczona. Trzy lata byli ze sobą.. Cudowna para. Mówi się, że nie ma idealnych par... Ale dla mnie zawsze byli.
- Dużo się zmeniło od twojego wyjazdu... Ta Wiktoria z mojej klasy... Kojarzysz ją?- kiwnęłam tylko głową.-To on mnie z nią zdradził.   Totalnie mnie zatkało. Przytuliłam mocno Anię i czułam jak po jej policzkach spływają łzy. Popatrzyłam na nią.
- Hej, już spokojnie.
- Nie jest spokojnie, bo znowu się zakochałam, a on czuje coś do ciebie i to widać. No trudno. Popchnęłam ją w stronę drzwi od samochodu rodziców i lekko się uśmiechnęłam. Gdy odjeżdżali zaczęłam im machać. Poczułam czyjeś dłonie na talii, ale zdecydowanie nie był to Lou. Szybko się odwróciłam i zobaczyłam Kacpra. Zaczęłam się powoli cofać.
- CATLIN ?! GDZIE JESTEŚ ?!- Niall wyszedł z domu i zaczął krzyczeć.
- NIALL!- krzyknęłam ze strachem w głosie.
- Nowy kolega ?- zapytał Kacper przez zaciśniętą szczękę. Nie wiedziałam nawet kiedy. Niall uderzył go z takim impetem w twarz, że aż się zatoczył. Złapał mnie za dłoń i szybko pobiegliśmy do domu. Weszliśmy szybko i Niall zamknął drzwi na wszystkie zamontowane w nich spusty.
- CHODŹCIE WSZYSCY!!- wydarł się na cały dom. Pierwsi zeszli Harry z Alice, trzymali się za ręce. Potem zszedł Zayn i Pezz, a zaraz za nimi Lou i podszedł do mnie. Nawet nie wiedziałam, że się trzęsę. Przytulił mnie mocno, a Niall popatrzyła na nas. W jego oczach widziałam smutek i ból, ale zgrywał twardego.
- Ten, który zrobił krzywdę Cat, grasuje przy naszym domu. Dopiero co mu przyłożyłem.  Popatrzyłam na dłoń Nialla i zobaczyłam, że ma lekko poranione kostki. Weszłam szybko do kuchni. Wzięłam jakąś ściereczkę i zamoczyłam. Wykręciłam i weszłam do salonu. Chłopaki siedzieli na kanapie i rozmawiali, a dziewczyny siedziały koło nich. Podeszłam do nich i położyłam Niallowi na kostki ściereczkę. Usiadłam między Lou i Liamiem.
- Czy ktoś włączył alarm antywłamaniowy?- zapytał Harry i popatrzył się na wszystkich pokolei.
- Alarm.. Idę włączyć- powiedział Zayn i zerwał się szybko z miejsca.
- Powinniśmy zgłosić go na policję- wysnioskował Liam.
- To jest najlepszy pomysł- skwitował Lou.
- Nie jest.  Wszystkich oczy powędrowały na mnie.- Są tu teraz moi rodzice i Ania. Może zrobić im krzywdę. Dlatego teraz jestem dla niego łatwym celem.
- Właściwie, to czego on od ciebie chce?- zapytała Pezz.
- Sama chciałabym wiedzieć.  Po schodach schodził Zayn i patrzył się na nas. Lou przytulił mnie mocno.
- Powinniśmy wszyscy odpocząć- powiedział Niall.
- Dobry pomysł- poparła do Alice. Wszyscy rozeszli się do swoich pokoi.


***

Nie spałam koleją noc. Bałam się i cały czas myślałam. Lou też nie spał spokojnie, ale nie chciałam go budzić. Była 3.52. Odwróciłam się i zamknęłam oczy. Chwilę nie mogłam zasnąć, aż w końcu odpłynęłam...

__________________________________

A więc Miśki, nie wiem kiedy pojawi się kolejny rozdział. Jakoś chyba w czasie ferii. :D Oby. ^^ Dziękuję za przeczytanie tych wypocin i jeszcze raz przepraszam za tak wielkie zaniedbanie bloga.. <3 Dziękuję za 4096 wyświetleń.. Normalnie aż mnie zatkało.. <3 Dziękuję, że jestescie ze mną i dziękuję za komentarze. <33