niedziela, 13 października 2013

Rozdział XIV

Rozdział XIV

Obudziłam się przytulona do Louisa. Popatrzyłam na zegarek. 8.17. ,,Mindfuck"-pomyślałam. Usłyszałam dźwięk sms'a. Poczułam jak Lou przyciąga mnie bardziej do siebie.

- Nie wstawaj-powiedział zaspanym głosem-, dzień dobry Księżniczko- pocałował mnie w czoło.
- Cześć- powiedziałam. Przypomniałam sobie wczorajszy wieczór i się skrzywaiłam. Najwidoczniej zobaczył to, bo chwilkę później był nade mną.
- Uśmiech, raz- odgarnął kosmyk włosów z mojego czoła. Uśmiechnęłam się blado.- Nie takiego uśmiechu oczekiwałem. Zrzuciłam go znad siebie i tym razem ja byłam nad nim.- Mrrr, to mi się podoba- powiedział i złapał mnie za biodra. Wyszczerzył te swoje ząbki.
- Zbok- powiedziałam i cmoknęłam.
- Ale twój Zbok- zrzucił mnie i pocałował w usa. Lekko włożył swój język i zaczął siłować się z moim. Włożyłam ręce w jego włosy i przygryzłam jego wargę. Zmierzwiłam jego włosy po raz ostatni. Szybko wstałam. Wzięłam komórkę, ciuchy i ruszyłam w stronę łazienki.
-Zostawiasz mnie?- zapytał i zrobił minę zbitego szczeniaczka.
- Chce się ubrać i wracam do ciebie- lekko zadrżał mi głos. Wstał i podszedł do mnie. Był w samych bokserkach w dolary. Jego nieułożone włosy i ,,ubiorem' idealnie współgrały. Wyglądał tak seksownie. Ehhh...
- Co się dzieje?- złapał mnie za rękę i patrzył głęboko w oczy. Wiedział, że nie będę mogła skłamać patrząc mu się w oczy.
- Boję się. Kacper jest nie obliczalny...- czułam złę na policzku. Lou starł mi ją.
- Jesteś z nami. Nic ci się nie stanie. Obiecuję- pocałował mnie w czubek nosa. Wtuliłam się w niego.
- Dziękuję.
- Nie masz za co dziękować. To mój obowiązek cię chronić i będę robił to zawsze, a teraz leć się ubrać, bo coś czuję, że ktoś tu zaraz wparuje i powie, że śniadanie czeka- popchnął mnie w stronę łazienki-, już tęsknię-powiedział jak zamykałam drzwi. Ściągnęłam koszulkę, którą miałam na sobie. Nie wiem jak znalazła się na mnie. Chyba Lou mnie przebierał... Puściłam Kelly Clarkson -Stronger. Śpiewałam z nią i brałam przysznic. Wytarłam się dokładnie i zaczęłam suszyć włosy. Szybko się ubrałam i zrobiłam lekki makijaż. Wyszłam i zobaczyłam jak Lou z kimś rozmawia przez telefon.
- Nie! Już powiedziałem! Nie chcę cię znać!.... Idź do swojego Nathanka..... Powaliło cię! Kocham kogoś innego...... Tak, Catlin. Nie dzwoń i nie pisz do mnie!- rozłączył się. Stał przed oknem i na coś się patrzył. Podeszłam i go przytuliłam. Wyraźnie się rozluźnił.
- Chodź na śniadanie- powiedział i złapał mnie za rękę. Schodziliśmy po schodach, gdy z pokoju wychodził Liam.
- Jak się czujesz Cat?- zapytał z przejęciem w oczach.
- Ujdzie- powiedziałam. Dał mi sójkę w bok. Wymusiłam uśmiech, ale z uśmiechu przeszło to na skrzywienie.
- Cat !!- usłyszałam dwa cudownie współgrające ze sobą damskie głosy. Lou puścił moją rękę i leciutko pchnął mnie w stronę Pezz i Alice. Zeszłam i od razu obie rzuciły się na mnie. Mało mnie nie udusiły, tak mocno mnie ściskały.
- Ej, bo ją udusicie- powiedział Zayn i wpychając mnie pomiędzy dziewczyny zamknął mnie w uścisku.- Obiecuję, będzie dobrze. Nie pozwolimy cię skrzywdzić- powiedział mi na ucho.
- Dziękuję- odpowiedziałam. Puścił mnie i pocałował Prerrie w czoło.
- Dajcie mi dojść do Cat- usłyszałam zachrypnięty głos. Chwilę później Harry już mnie przytulał.
- ŚNIADANIE !!!- usłyszeliśmy z kuchi. Wszyscy weszliśmy do kuchni. Niall przygotował śniadanie. Podszedł do mnie i dał mi buziaka w policzek. Uśmiechnęłam się.
- Ej, bo będę zazdrosny- powiedział Lou z uśmiechem, gdy siadał do stołu. Siedziałam pomiędzy Lou, a Hazzą.
- Jakie plany na dzisiaj?- zapytał Liam.
- A no, Cat idziemy dzisiaj na zakupy?- zapytała Pezz. - Alice się zgodziła. Więc ?
- Dobry pomysł- powiedziałam nie zbyt entuzjastycznie,  męcząc już chyba z piątą minutę jednego naleśnika.
- To za godzinkę, co?
- Spoko.
- Jedz to śniadanie- powiedziała Alice cała w skowronkach z racji tego,że czekają nas zakupy.
- Wybacz Niall, ale nie jestem głodna. Pójdę się przebrać. Dziękuję- wstałam od stołu i poszłam. Usłyszałam za sobą czyjeś kroki. Odwróciłam się i zobaczyłam Alice.
- Idę z tobą- uśmiechnęła się.- Przepraszam- powiedziała, gdy byłyśmy już w pokoju Louisa. Nie wiem skąd wzięły się tam moje rzeczy. Postanowiłam zpytać go o to później.
- Za co?
- Przyjechałaś tak naprawdę do mnie, a prawie nie poświęcam ci czasu.
- Alice, rozumiem, jesteś zakochana- tak naprawdę potrzebowałam jej.
- Pomimo tego powinnam się tobą zająć.
- Kochanie, mamy całe życie przed sobą. Nadrobimy- wysłałam jej całusa.- A teraz czas się przebrać... Nie wiesz może czemu są tu moje wszystkie rzeczy ?
- No, bo wiesz... Zaproponowali mi żebyśmy tu zamieszkały, jak byłaś w szpitalu...- powiedziała, jakby czekała, aż ją opiernicze.
- Bajerancko. Jest dzisiaj ciepło ? Bo nie wiem jak mam się ubrać.
- Chłodno i deszczowo.
- Dupnie- powiedziałam szperając w szafie jakieś cieplutkie ciuszki. Padło na wygodę. Alice i Pezz były odstawione.
- Nie będzie wam zimno?- zapytałam jak stałyśmy na dole.
- Jedziemy autem- powiedziała z uśmiechem Pezz.
- Zapomniałam- strzeliłam buraczka.
- Chciałyście wyjść bez pożegnania?- zapytał Harry. Po jego prawej stał Lou, a po lewej Zayn. We trzy naraz podeszłyśmy do naszych chłopaków. Lou wziął moją twarz w obie ręce. Patrzył mi głęboko w oczy.
- Kocham cię- oboje powiedzieliśmy to w tym samym momencie. Przytuliłam się do niego. Dał mi całusa w nos.
- Uważaj na siebie- powiedział,- zresztą i tak macie załatwioną ochronę.
- Jak to ?
- Leć już- przejechał palcem po moim policzku.- Tęsknię- posłał mi buziaka jak wychodziłyśmy z domu. Wsiadłyśmy do auta Alice. Za nami stało czarne VOLVO. Najwidoczniej dziewczyny wiedziały o ochronie. Ruszyłyśmy. Całą drogę gadałyśmy o ciuchach i sklepach. Po jakiś 20 minutach dojechałyśmy do galerii.  Zaparkowałyśmy i wyszłyśmy. To samo zrobił nasz ochroniarz. Wydał mi się taki znajomy. Nagle mnie oświeciło. To był...



_____________________________________

Miśki !! PRZEPRASZAM, PRZEPRASZAM I JESZCZE RAZ PRZEPRASZAM. Nie dodawałam tak długo rozdziału, bo jak wyszłam ze szpitala, to miałam cholerne bóle głowy i potem znowu wylądowałam w nim -,- Ale teraz jest okej :* Mam nadzieję, że rozdział się spodobał, jak tak proszę o pozostawienie komentarza. Co najmniej 5 <33 Dziękuję  <333 I strasznie chciałam podziękować za te 2296 wyświetleń to dla mnie naprawdę BARDZO DUŻO <3 Jeszcze raz dziękuję <33

10 komentarzy:

  1. Awwwwww!!! Super rozdział! Już się nie mogę doczekać nexta! <3
    Mam nadzieję, że już z twoim zdrowiem wszystko w porządku :) Trzymaj się, skarbie ;*
    Twoja Nicol <3

    OdpowiedzUsuń
  2. P.S. Mogłabyś wyłaczyć moderowanie komentarzy? Bardzo by to ułatwiło ich dodawanie :)
    Jak nie wiesz jak to zrobić, to wejdź w ustawienia, a potem ustawienia komentarzy ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. DAWAJ NEXTA!!!! JA JUZ GO CHCĘ!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. MAAAAAAATKO PLEASE! DAJ SZYBKO DALEJ BO ZARAZ NIE WYTRZYMAM!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. 38 year old Health Coach I Cami Brosh, hailing from Arborg enjoys watching movies like Outsiders (Ceddo) and Horseback riding. Took a trip to Heritage of Mercury. Almadén and Idrija and drives a Ferrari 275 GTB/4. myslalem o tym

    OdpowiedzUsuń
  6. 40 years old Librarian Luce Govan, hailing from Lakefield enjoys watching movies like "Corrina, Corrina" and Beekeeping. Took a trip to Barcelona and drives a GTO. moj blog

    OdpowiedzUsuń
  7. prawnik rzeszów - Jesteśmy prawnik-rzeszow.biz, kancelarią prawną z siedzibą w Rzeszowie. Jesteśmy małą kancelarią, dopiero zaczynamy swoją działalność, dlatego potrzebujemy dotrzeć do większej liczby osób. Oferujemy usługi prawnicze i musimy rozpowszechnić naszą nazwę, więc jeśli masz czas, aby napisać o nas, będziemy wdzięczni. Chciałabym podziękować za poświęcony czas, ponieważ wiem, że jesteście bardzo zajęci i naprawdę to doceniamy. Jeśli masz jakieś pytania, proszę nie krępuj się pytać.

    OdpowiedzUsuń