wtorek, 17 września 2013

Rozdział XII

Rozdział XII

* perspektywa Alice *
 
                  Dojechaliśmy do restauracji. Harry wyszedł szybko z auta. Podbiegł do moich drzwi i je otworzył. Podał mi rękę, złapałam za nią i pomógł mi wysiąść. Zamknął auto i objął mnie w tali.

- Wyglądasz jak Bogini- szepnął mi do ucha loczek.
- A ty jak Bóg- pocałował mnie w usta. Rozpłynęłam się w jego ustach. Tych cudownych pełnych ustach Harrego Styles'a. Mojego Harrego Styles'a.

- Panie Styles-przerwał nam jakiś męski głos ,, Śmietnik w rękę i chcesz po mordzie koleś ?! Przerywać mi pocałunek z takim wspaniałym mężczyznom..."- powiedziałam w duchu-, rezerwacja gotowa.
- Dziękuję Mark- powiedział mój chłopak.
- Gdzie idziemy ?- zapytałam.
- Na korniszona- uśmiechnął się tajemniczo.
- Zboczuch- klepnęłam go lekko w ramię i posłałam buziaka. Widziałam przed sobą tłum paparazzi i fanek. Robili nam tyle zdjęć, że aż oczy zaczęły mnie boleć.
- Pokarzmy im to- szepnął mi do ucha.
- Ale co ?- zapytałam zdezorientowana. Zatrzymał się. Splótł nasze ręce i pocałował mnie namiętnie. Straciłam poczucie czasu. Nie wiem czy całowaliśmy się minutę, godzinę czy rok. On działa na mnie tak jak nikt nigdy. Nigdy. Fanki krzyczały coś typu ,, Zostaw Harrego !!" Kolejna szmata, która zabiera NAM NASZEGO HARREGO !!!". Jakoś szczególnie mnie to nie ruszyło. Harry przytulił mnie.

- Przepraszam- powiedział i pociągnął mnie w stronę wejścia. Weszliśmy do windy.
- Za co mnie przepraszasz ?
- Za tą szopkę na dole. Chciałem po prostu całemu światu pokazać ile dla mnie znaczysz- zarumieniłam się. Zauważył to.- Jesteś taka urocza i bezbronna gdy się rumienisz- wpatrywaliśmy się w siebie, dopóki winda nie wydała dźwięku ,,pimmm". Oboje wyszliśmy. Harry podprowadził mnie do stolika. Odsunął krzesło jak siadałam. Siadł na przeciwko mnie. Cały czas patrzyliśmy sobie w oczy. Jakbyśmy bez słów się rozumieli.
- Dobry wieczór- zaś nam ktoś przerwał, ,, Czy ktoś naprawdę chce śmietnikiem po mordzie ?!"- pomyślałam-, czy dokonali już państwo zamówienia ?- zapytał wysoki brunet, miał max.25 lat.
- Prosimy dwa Coq au vin blanc- powiedział loczek nie spuszczając ze mnie wzroku.
- Co do picia?- zapytał kelner.- Polecam Petrvs.
- Masz ochotę na wino ? - zapytał się mnie Harry.
- Nie- odpowiedziałam z uśmiechem. ,, Mam ochotę na ciebie Styles"- dodałam w głowie.
- Prosimy wodę.
- Dobrze, zamówienie będzie gotowe za 10 minut.
- Dziękujemy- powiedział Hazza. Rzucił szybkie spojrzenie na oddalającego się kelnera.- Mam coś dla ciebie- wstał i kazał zamknąć mi oczy. Czułam jak zapinał mi coś na szyi. Pocałował mnie w szyję. Przeszły mnie dreszcze.
- Otwórz oczy- zrobiłam to co kazał. Na szyi miałam średniej wielkości serduszko z napisem ,, Forever Yours. Hazza."
- Dziękuję, dziękuję, dziękuję- rzuciłam mu się na szyje.- Jest cudowny- dałam mu buziaka w policzek. W torebce zawibrował mi telefon. Zobaczyłam kto dzwoni.
- Louis dzwoni- powiedziałam. Harry zmarszczył czoło.
- Tak-powiedziałam.
Catlin gdzieś uciekła. Biegła tak szybko... Nie mogłem jej dogonić. Mam złe przeczucia. Bardzo. Coś jej grozi- powiedział drżącym głosem. Był bliski płaczu. Zestresowałam się. Bardzo. Nie mogłam złapać oddechu.
- Alice, oddychał- podszedł do mnie Harry. Wziął mój telefon.
- Co jest Lou ? - zapytał lekko zdenerwowany. Słyszałam jedynie urywki rozmowy.
- O kurwa- powiedział Hazza-, zaraz będziemy. Bierz rzeczy i jedziemy- zostawił na stoliku 100 funtów.

***
Dojechaliśmy już do domu. Przez drogę Harry jedynie mnie pocieszał. Chłopaki rozmawiali. Przyjechał Zayn z Prerrie. Fioletowowłosa była przy mnie. Tuliła mówiła, że będzie dobrze. Niall nic nie mówił. Odezwał się z 3 razy. Nagle mnie oświciło. 

-Wiem !!- krzyknęłam Prerrie do ucha. Skrzywiła się. Przeprosiłam ją, wzięłam za rękę i pociągnęłam w do kuchni, gdzie byli chłopacy.- Słuchajcie mnie- przerwałam im-, rodzice Cat kupili nam telefony i mogę ją namierzyć. Boże, jak ja kocham jej rodziców. Jest w parku przy Waverley Road.
- Jedziemy.

* perspektywa Catlin *

- Co ty tu do kurwy robisz ?!- zapytałam najostrzejszym głosem, ale i tak mi z przerażenia zadrżał. Zaśmiał się.
- Nie tak ostro, bo jeszcze coś ci się stanie - patrzył na mnie z przerażającym wzrokiem i uśmiechem. Zrobiło mi się zimno. Coś zabłyszczało mu w ręce. Cofnęłam się.- Widzę, że nie tęskniłaś za mną - ścisnął pięść. Czułam się źle, bardzo źle. ,, Nie poddawaj się, nie pokazuj mu tej słabości co W TEDY"- pomyślałam. 
- Nigdy nie tęskniłabym za kimś takim jak ty- złość we mnie wzrastała.
- Może rozluźnisz się po- wyciągnął z kieszeni woreczek i pomachał nim, a w nim było TO, TO czego nie chciałam pamiętać.
- Po co przyjechałeś ?!- grałam na zwłokę skanując odległość między nami. Nie ma mowy, żebym uciekła. Prędzej czy później mnie dogoni.
- Zabawić się jak tamtej nocy- zaczął się śmiać. Oniemiałam.- Nie podobało się ?- był całkiem naćpany, ale tamto pamiętał. Skrywałam to na dnie serca. Skorzystał z mojej nie uwagi i zmniejszył odległość między nami. Od razu się odsunęłam. Podchodził coraz szybciej i coraz szybciej. ,, Jeszcze nie ma zjazdu, WIEJ "- podpowiedział mi głos w mojej głowie. Biegłam ile miałam sił w nogach, a jako lekkoatletyczka miałam jej dużo. Nie patrzyłam gdzie biegnę. Na kogoś wpadłam. Zaczęłam się rzucać, bo przypomniała mi się TAMTA NOC. Czułam się tak jak w tedy, bezsilna i słaba. Zrobiło mi się czarno przed oczami. Ktoś mocno mnie trzymał, a ja próbowałam się uwolnić. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Louisa. Miał przerażone oczy. Przytulił mnie.

- Już dobrze. Jesteś z nami.
- Nie jest dobrze, bo ON tu jest- poczułam jak moje ciało opada. Zobaczyłam twarz Louisa i ciemność.

***

Obudziłam się w czyimś pokoju. Ktoś koło mnie leżał. Wystraszyłam się, myślałam, że to ON. Zaczęłam się rzucać.
- Cat !! Cat !! Spokojnie, to ja, Louis- popatrzyłam na niego i mocno go przytuliłam.- Hej, hej, kochanie, bo mnie udusisz- popatrzyłam mu w oczy. Potrzebowałam go. Jego ciepła, jego ciała, jego głosu. Podniósł mój podbródek i mnie pocałował. Jedną rękę miałam na jego policzku, a drugą mierzwiłam jego włosy. On za to jedną rękę miał na mojej szyi, a druga powoli schodziła po plecach w dół. Wsunął delikatnie język do moich ust i zaczął ,,siłować" się z moim językiem. Przygryzłam jego wargę. Jego ręka była tuż nad wgięciem między moimi pośladkami, a plecami. Zaryzykował i zjechał troszkę niżej. Mocniej pociągnęłam go za włosy. Wydał z siebie jakby warknięcie. Ktoś zapukał do pokoju i przerwał nam tą intymną chwilę. 

- Proszę- powiedział.
- Mogę ? - zapytał Niall. Popatrzyłam na niego, widziałam w jego oczach smutek.
- Zostawię was samych- powiedział Louis i musnął palcami mój policzek. Wyszedł. Zostawił mnie w pokoju z Niallem. Wciąż byłam na niego zła.
- Catlin, przepraszam. Powiedziałem to w złości. Nie chciałem- złapał moją rękę i patrzył mi w oczy-, po prostu staram się jak nigdy. Jestem w tobie zakochany po uszy i to mnie boli, że nie mogę z tobą być, bo ty kochasz Louisa. Chciałbym być na jego miejscu. Móc cię pocałować, dotknąć, złapać za rękę... Ale wiem, że to się nie uda, tylko cały czas mam tą pieprzoną nadzieję, że to się uda, że będziemy razem- wyznał mi to, ale ja nie wiedziałam co powiedzieć więc go przytuliłam. Nie spodziewał się tego. Ktoś zaś zapukał do pokoju.
- Proszę- powiedzieliśmy z Niallem w tym samym czasie. Weszli wszyscy. Zdziwiłam się troszkę.
- Chcemy wiedzieć co się stałojak byłaś w parku. To zachowanie jak z niego wybiegłaś...- powiedział Liam. Wszyscy przytaknęli. Zayn trzymał za rękę Prerrie. Harry przytulał Alice od tyłu, głowę położyła na jej ramieniu i oplutł ręcę na jej talii, Liam stał przy Louisie, a Niall siedział koło mnie.
- Alice, ty znasz tą historię...- powiedziałam.
- To ten skurwiel to jest ?!?!- widziałam w jej oczach furię. Harry ją puścił i podeszła do mnie. Złapała za rękę.
- Coś ci zrobił ?!
- Nie, ale mi groził- popatrzyłam na nią.
- COO ?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!- zapytali w tym samym momencie wszyscy.
- Czas to wyjawić- powiedziała Alice i potarła moją rękę. Głęboko odetchnęłam i zamknęłam oczy.
- To było dwa lata temu....

________________________ 
Komy, komy i jeszcze raz komy proszę. Przepraszam za przekleństwa, ale nie wiedziałam jak to wyrazić. Miśki 7 komentarzy i wejdzie następny rozdział :*** Mam już wszystko przemyślane :D

9 komentarzy: