sobota, 3 sierpnia 2013

Rozdział III

  * Rano*
                                             Alice wstała pierwsza. Ubrała się w to
- Hej śpiochu- powiedziała do mnie z uśmiechem.
- Heeej- ziewnęłam przeciągle-, która jest ?
- 12, wstawaj, o 15 chłopaki mają podpisywanie. Musisz się wyrobić i jeszcze mnie pomalować.
- Okej- jeszcze raz ziewnęłam. 
                     
                              Wstałam i poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic i umyłam włosy. Wysuszyłam je, rozczesałam i pozwoliłam opadać na ramiona. Ubrałam to i zaczęłam robić sobie makijaż. Gdy wyszłam była 13. Szybko pomalowałam Alice. Wyszedł super. Na biurku zobaczyłam 3 prezenty. Podeszłam do nich i przypomniałam sobie jak rodzice dawali mi je. Mimowolnie poczułam ciepłą łzę na policzku. Otworzyłam pierwszy podłużny prezent. Zobaczyłam sukienkę, o której marzyłam. Alice podeszła i zamarła. Przytuliła mnie i powiedziała, że mam ją ubierać do CH. Szybko poszłąm się przebrać. Miałam na sobie to. Wyszłam z łazienki. Alice aż krzyknęła. Podała mi drugi prezent. Zobaczyłam dwa Sony Ixperie Z, po boku była karteczka z napisem ,,Bawcie się dobrze dziewczynki  xoxo <3" Alice siedziała koło mnie. Obie zaczęłyśmy krzyczeć, piszczeć i skakać. Obie dostałyśmy białe Sony Ixperie Z. Wzięłyśmy telefony i na tapetech było nasze wspólne zdjęcie. Na twarzach miałyśmy dosłownie banany. Alice podała mi ostatni prezent. Był to naszyjnik z serduszkiem. Poczułam łzy. Zadzwoniłam do rodziców. Cały czas im dziękowałam. Kończąc rozmowę mama mi powiedziała ,,  Every additional day is a mystery of tomorrow ". I się rozłączyła. 
                                   
                                   Alice klasnęła w ręce, wzięła telefon i powiedziała, że musimy już jechać. Cały czas zastanawiając się co mama miała na myśli. Weszłam do samochodu. Alice prowadziła dumnie swoje auto. Po 20 minutach byłyśmy na miejscu. Kolejka ciągnęła się aż do parkingu. Zaśmiałyśmy się. Jak zawsze byłyśmy ostatnie. Byłyśmy Directionerkami od kąd zespół powstał. 
                                     Kolejka w miarę szybko minęła. Z Alice rozpracowywałyśmy naze komórki. Nadeszła nasza kolej. Lou patrzył się na nas zdezorientowanym wzrokiem.
- Alice - szepnęłam-, chyba Louis nas rozpoznał.
 Odpowiedziała uśmiechem. Tak bardzo się cieszyłam, że go wkońcu widzę... Alice stała pierwsza z płytą...

_____
 Mam nadzeję, że się spodobał i jest trochę dłuższy, jak nie to postaram się, żeby następny post był, a i proszę o komenty, bo motywują :**
 Tłumaczenie ,, Every additional day is a mystery of tomorrow" to ,, Każdy następny dzień jest tajemnicą jutra ". Dzięki za czytanie <33 

5 komentarzy:

  1. No krótki ,ale podoba mi się <3
    Nie wiem co napisać nie jestem dobra w pisaniu komentarzy może po prostu życzę weny i czekam na następny?

    :***
    Zapraszam do mnie !
    http://milczac-przez-swiat.blogspot.com/


    Luśka

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Naprawdę wciąga! Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O. MÓJ. BOŻE. Piękne!!!! *o* Next! Szybkoooooo!

    OdpowiedzUsuń
  4. Co na to Louis powie... zaraz doczytam. Mam to szczęście, że nie muszę czekać, bo już jest xd

    OdpowiedzUsuń