czwartek, 15 sierpnia 2013

Rozdział VII

Rozdział VII

                                      Wsiedliśmy do auta Liama. Siedziałam z przodu, a Niall za mną. Włączyłam radio i usłyszałam piosenkę. Zaczęłąm śpiewać razem z Ellie. Skończywszy piosenkę się uśmiechnęłam.
- WOW, ale masz głos- powiedział Liam.
- Jak anioł- mruknął mi do ucha Niall.
- Dziękuję, kiedyś chciałam zostać piosenkarką, nawet startowałam w Polskim X-Faktorze, ale jury powiedziało, że mam głos, ale nie mam szansy na wybicie się. Potem pracowałam w barach i śpiewałam. Według wielu ludzi marnowałam talent, ale nie chciałam znieść kolejnej porażki, więc nie poszłam do jakiegoś show- uśmiechnęłam się.
- Powinnaś spróbować tu, w Londynie, w Angielskim X-Faktorze- powiedział Niall.
- Masz rajcę-powiedział z uśmiechem Liam.
- Nie potrzebne mi to-odparłam-, po długich przemyśleniach doszłam do wniąsku, że nie chcę być gwiazdką.
- Rozumiem- powiedzieli oboje i popatrzyli się na siebie, wiedziałam, że coś kombinują.
- London Eye- krzyknęłam z uśmiechem jak mała dziewczynka, chłopaki zaczęłi się śmiać. Wystawiłam im jedynie język.
- Wysiadamy moi drodzy- z uśmiechem powiedział Liam. Oczywiście nie obyło się bez paparazzi i fanek krzyczących ,, Spierdalaj od chłopaków !", ,, Już nie żyjesz !", ,, Jak możesz nam to robić?!". Niall i Liam zobaczyli, że zrobiło mi się przykro i miałam łzy w oczach, oboje mnie obieli. Uśmiechnęłam się przez łzy i pomyślałam ,, Co się będziesz nimi przejmować?! Zazdroszczą ci tego, że aktualnie obejmuje cię dwóch przystojniaków i do tego sławnych". Szeroki uśmiech zawitał na mojej twarzy.
- Nie przymuj się- powiedział Niall. Chciałam się do niego uśmiechnąć i nagle czymś dostałam w głowę. Ten straszny ból, czułam ciepłe ramiona Liama i słyszałam krzyk Nialla.
- Ona traci przytomność!!! Catlin patrz się na mnie, nie zamykaj oczu, proszę!! Cat, zostań ze mną, błagam!!- widziałam w jego oczach łzy.
- Będzie dobrze- wyszeptałam ledwo słyszalnie. Do moich uszu dobiegł dźwięk syreny karetki. Czułam jak oczy same mi się zamykają...
* perspektywa Nialla *
                      Szedłem przy Cat. Ktoś krzyczał do piękności, która szła koło mnie.  ,, Spierdalaj od chłopaków !", ,, Już nie żyjesz !", ,, Jak możesz nam to robić?!". Popatrzyłem na Liama i skineliśmy do siebie. Widziałem jak ją to zraniło. Objęliśmy wraz z Daddym Cat.
- Nie przejmuj się- powiedziałem do niej. Widziałem jak odwraca się w moim kierunku. Chyba chciała się uśmiechnąć, ale nie zdążyła. Dostała w głowę komórką. Widziałem jak upada. Nie chciałem jej stracić, dopiero teraz poczułem jak bardzo mi na niej zależy...
-  Ona traci przytomność!!! Catlin patrz się na mnie, nie zamykaj oczu, proszę!! Cat, zostań ze mną, błagam!!- krzyczałem do niej czując łzy w oczach.
- Będzie dobrze- powiedziała ledwo słyszalnie i zamknęły się jej oczy.
- CAT !! CAT !!- krzyczałem, tak bardzo się bałem. Liam cały czas trzymał ją w ramionach.
- Niall, jest już karetka, chodź- powiedział Liam. Nie mogłem się otrząsnąć. Wzięli Cat na nosze. Wsiadłem z Liamem. Widziałem, że też był w szoku. Gdy już byliśmy w szpitalu, dali mi leki na uspokojenie. Cat wykonywali badania. Zadzwoniłem do Alice, a Liam wykonał telefon do Zayna.
- Alice ?
- Niall ?- zapytała.
- Słuchaj mnie uważnie. Cat jest w szpitalu, któraś fanka rzuciła w nią komórką i straciła przytomność. Robią jej badania- powiedziałem.
- Alice, jesteś ?
- Alice, co się dzieje ?- usłyszałem głos Harrego w słuchawce.
- Cat... Szpital... Wypadek- słyszałem jej roztrzęsiony głos.
- Daj mi telefon-powiedział.
- Halo?- zapytał.
- Tu Niall. Jesteśmy z Liamem w szpitalu. Mieliśmy iść z Cat na London Eye. Fanka rzuciła w nią komórką. Dostała w głowę i straciła przytomność.
- Który szpital ?-zapytał z przejęciem w głosie.
- Św. Tomasza-odpowiedziałem.
- Zaraz będziemy, zadzwoń jeszcze do Lou.
- Okey.             Skończyszwy rozmowę wybrałem numer Lou.
- Co jest Niall?- zapytał.
- Cat jest w szpitalu.
- CO ?!
- Co się stało kotku?- usłuszałem głos El. Wzdrygnąłem się. Nigdy jej nie lubiłem. Tolerowałem.
- Catlin jest w szpitalu- powiedział do swojej dziewczyny.
- Mam już dość słuchania o niej. Od kąd się pojawiła na podpisywaniu płyt to tylko Catlin i Catlin. Mam jej już dość.
- Dobrze, dobrze.
- Ty mówisz ,,dobrze"?! Znasz ją od urodzenia i dla swojej dziewczyny będziesz miał ją w dupie ?! Hyy... Jak śmiesz?! Jesteśmy w szpitalu Św. Tomasza- odpowiedziałem i się rozłączyłem.
- Co jest?- zapytał Liam.
- Wielka pani Eleanor nie chce słyszeć o Cat, a Lou się na do zgodził- powiedziałem wściekły.
- Pfff... Aż brak mi słów.
- A co mówił Zayn?- zapytałem, chcąc zmienić szybko temat.
- Zaraz będą. A Alice?
- Alice przekazałem, ale nie mogla się odezwać, więc słuchawkę przejął Harry. Zaraz mają być- ladwo skończyłem zdanie i usłyszeliśmy głos Alice.
- Gdzie jest Cat?! Co z nią?!- podbiegła do mnie.
- Ma badania-powiedziałem. Wszedł Zayn z Prerrie.
- I coś wiadomo?- zapytał.
- Jeszcze nie, ma badania.
- Gdzie jest Cat?- zapytał Louis wchodząc do poczekalni.
- Ma badania- powiedziałem ozięble. Chciałem coś dodać, ale usłyszałem lekarza.
- Kto od Catlin Vega ?- zapytał młody lekarz.
- My- odpowiedzieliśmy wszyscy chórkiem.
- A kto najbliższy?
- Ja- powiedziała Alice.
- To zapraszam panią.    Poszła posłusznie za lekarzem.
* perspektywa Alice *
- Siostra?- zapytał młody, wysoki i przystojny lekarz, jak weszliśmy do jego gabinetu. Poczułam jak na mnie patrzy.
Tak, siostra.
- Pani Vega, pani siostra doznała wstrząsu mózgu. Nie w stanie zawansowanym, ale przez jakiś czas będzie miała zaniki pamięci. Nie groźne.
- Dziękuję bardzo. Czy mogę odwiedzić Cat?-zapytałam.
- Pewnie. Zaprowadzę panią- odpowiedział. Zauważyłam, że mu się spodobałam.
- Czy mogę wziąć ze sobą kilka osób?
- Yyy... Tak, ale maksymalnie 3-odpowiedział. Wyszliśmy z jego gabinetu. Czekał przed gabinetem, a ja poszłam po chłopaków.
- Harry, Louis i Niall. Idziecie ze mną do Cat. Reszta może przyjść jutro- uśmiechnęłam się.
- To idziemy- powiedział Zayn do Prerrie-, odwiedzimy ją jutro. To pa- uśmiechnął się. Pomachałam im na pożegnanie.
- Ja poczekam- powiedział Liam smutnym głosem.
- Chodź.
- Ale przecież wzięłaś chłopaków...
- Ej-podeszłam do niego i go przytuliłam-, chodź. Raz. Uśmiechnął się do mnie tak. Podeszliśmy do chłopaków, całą piątką szliśmy za doktorem.
- A więc co jest Cat?- zapytał się Niall.
- Wstrząśnienie mózgu, ale nie zaawansowane. Będzie miała przez jakiś czas zaniki pamięci, ale to nie groźne- powiedział znużonym głosem lekarz.- To jej pokój, proszę o zachowanie ciszy. Pacjentka śpi.
- Dobrze- uśmiechnęłam się do niego idąc za rękę z Harrym. Wciąż nie mogłam uwierzyć w to, że poprosił mnie o chodzenie. Loczek jest tak niesamowity... Weszlimy do pokoju Cat. Widząc ją popłakałam się. Miała podkrążone oczy i opatrunek na głowie. Harry mnie przytulił. Niall i Liam podeszli do łóżka Cat.
Farbowany odgarnął jej włosy z twarzy i złapał za rękę. Wiedziałam, że coś do niej czuje. Liam położył jej misia na stoliku (nie wiem skąd go miał). Louis stał w drzwiach i patrzył na Cat...

____________________
Przepraszam, że dodaję dopiero teraz. Proszę o komy Miśki <333 Dziękuję za 560 wyświetleń na blogu :** to dla mnie naprawdę dużo <333 Mam nadzieję, że rozdział się spodoba ^^


Directionerka69

1 komentarz:

  1. Wow... Nie wiem co powiedzieć... Daj po prostu kolejną część!!!!

    OdpowiedzUsuń