piątek, 9 sierpnia 2013

Rozdział V

Rozdział V

* perspektywa Nialla *
                                           
                                             Od chwili, w której zobaczyłem Cat... Nie, to nie możliwe-myślałem patrząc na nią jak jechaliśmy. Ktoś zapytał się o ślub Lou i Catlin odwróciła głowę w moją stronę... Nasze twarze dzieliły ze 3 centymetry. Jej piękne szare oczy były wlepione we mnie. Te 5 sekund patrzenia się na siebie były dla mnie wiecznością... Tylko czemu się odwróciła, gdy usłyszała coś o ślubie Lou ? Czy ona coś do niego czuje ? I dlaczego poczułem się zazdrosny ? Na te pytania raczej nikt mi nie odpowie. Włosy Cat tak pięknie opadały na jej cudowne ramiona... Nagle coś mnie wyrwało z zamyślenia...
- Nie podrywaj- powiedział damski głos, domyśliłem się, że to Alice.
- Nie podrywam kochanie, nie bądź zazdrosna-usłyszałem wypowiedź blond śliczności siedzącej koło mnie, wbrew woli zacząłem się śmiać, jak wszyscy... Jak wszyscy... 


* perspektywa Catlin *
                       
- Oj no dobrze, dobrze, już nie będę- powiedziała Alice.
- To ja  powinnam być zazdrosna o ciebie, kochaniutka- posłałam buziaka mojej przyjaciółce.
- Dobra, koniec tych romansów, bo wysiadamy- powiedział Daddy.
- Ehhh... A było tak fajnie- zażartowałam.
                              Widząc dom chłopaków, po prostu zamarłam. Tak wyglądała ich willa, bo to nie był dom, na 100%. Mój...no właśnie, nie wiem jak mam mówić na Lou, ,,były przyjaciel" czy ,,przyjaciel", ehhh... To mnie trochę zdezorientowało. Nagle poczułam kogoś rękę na moim ramieniu, podskoczyłam jak oparzona. Usłyszałam cichy śmiech.
- Nie bój się, to tylko ja- szepnął mi na ucho Lou.
- Nie moja wina, że się zamyśliłam... A nie, jednak moja- wypaliłam.
- Piłaś coś ?- zażartował.
- Sok z marchewek- wystawiłam mu język. I nagle poczułam to co w dzieciństwie. Lou zaczął mnie łaskotać, a ja uciekałam. Odwróciłam się i spojrzałam gdzie był Lou.
- UWAŻAJ!!- usłyszałam jedynie to słowo.      Poczułam chłód i...zaczęło być mi mokro. Dopiero wtym momencie zrozumiałam, że wpadłam do basenu. Na szczęście bardzo dobrze pływałam. Lou wskoczył za mną, bo długo nie wypływałam. Złapał mnie w talii, jego dłonie były tak ciepłe... Chwilę później Lou wyniósł i położył mnie na trawie, chyba nie widział, że cały czas mam otwarte oczy. Brał niemiarowe wdechy. Zaczęłam się śmiać. Popatrzył na mnie jak na wariatkę.
- Topiłaś się, a teraz się śmiejesz ?!- zapytał wkurzony.
- Topiłaś się ?!- zapytali się wszyscy, widocznie usłyszeli jak wpadłam.
- Nie- kaszlnęłam-, po pierwsze nie topiłam się, po drugie umiem pływać i po trzecie-podeszłam do Lou i go przytuliłam, od razu się rozluźnił- nie denerwuj się.
- Ehhh... No dobra, dobra.
- Nie jest ci zimno ?-zapytał Daddy.
- Jest mi cholernie zimno i do tego zmoczyłam nową sukienkę- powiedziała robiąc smutną minę.    Liam ściągnął bluzę i mnie ją okrył. Sięgała mi do połowy ud.
- Dziękuję.
- Ależ proszę- uśmiechnął się.   Podszedł do mnie Niall.
- W porządku?- uśmiechnął się.
- Tak- odwzajemniłam uśmiech.
- Odbijam- wepchnęła się między nas Alice.
- To dam wam pogadać- uśmiechnął się i odszedł.
- CAT ! CAT ! CAT !- zaczęła mi marudzić Alice.
- Co jest?!- zapytałam lekko zirytowana.
- On się chyba w tobie zakochał!
- Kto?! Louis?!- wypaliłam.
- Głupia ty... Nie, nie Lou, NIALL !
- COOOOOOOOOOO ?!?!?!!- wykrzyczałam.  Mimo tego, że chłopaki byli już w domu (weszli przez drzwi tarasowe) to się odwrócili, słysząc mnie.
- Ćśśśśśś- dała mi rękę na usta i pomachała chłopakom.
- Pogadamy o tym później, chodź tam do nich, bo jeszcze chora będziesz.   Kichnęłam.
- Szybko-uśmiechnęła się do mnie Alice.     Pobiegłyśmy. Weszłyśmy do domu. Podszedł do mnie Daddy.
- Trzymaj kakałko- uśmiechnął się do mnie.
- Ponownie dziękuję.
- Wypij szybko i chodź za mną. Dam ci jakieś ciuchy na przebranie i się wykąpiesz. Musisz się wygrzać.
- Jejciuuu, z ciebie jest prawdziwy Daddy- był trochę wyższy ode mnie, więc stanęłam na palcach i dałam mu buziaka w policzek.  Szybko wypiłam kakałko.
- Lou, co mogę twojego dać Cat?- uśmiechnął się do mnie.
- Emmmm... Czekaj, pójdę z wami, bo zaraz muszę wyjść- opowiedział i wstał.
- A gdzie?- spytałam.  Podszedł do mnie i mnie połaskotał. Zaczęłam się śmiać i kichnęłam.
- Zdrowie- powiedzieli wszyscy wtym samym czasie.
- Oby...- mruknęłam pod nosem.
- Szybko, bo jeszcze się rozchorujesz- powiedział Lou i wziął mnie na ręce i zaniósł do swojego pokoju. Wszędzie były jego i Eleanor zdjęcia.  Podszedł do szafki i wyciągnął to.
- To El, chyba macie taki sam rozmiar. Przymierz.     Poszłam do łazienki. Dobrze na mnie leżało. Wyszłam.
- Nie masz żadnych naszych wspólnych zdjęć...- zasmuciłam się.
- Emmm...No wiesz...
- Dobra, dzięki za ciuchy- wyszłam z jego pokoju.
- Cat... Czekaj...- powiedział i złapał mnie za nadgarstek.
- Zostaw mnie- powiedziałam i poczułam łzy.
- Cat...
- Puść!- krzyknęłam i wyrwałam rękę.   Akurat Niall wchodził po schodach.
- Idziecie oglądać fil... Cat, co jest ?! Czemu płaczesz ?!- podszedł do mnie.
- Nic takiego, film oglądamy, tak ?
- Tak. A ty Lou? Oglądasz z nami ?- zapytał farbowany.
- Nie, spotykam się z El.
- Okej. To chodź Cat.
- Mhmmm... Popcorn maślany?- zapytałam, gdy schodziliśmy po schodach.
- Tak.
- Mniam- uśmiechnęłam się.
- Chodźcie- powiedział loczek, siedział, a Alice miała głowę na jego kolanach. Widziałam, że wciąż w to nie wierzy. Ja zbytnio też.
- Dajcie popcorn- powiedział Niall siadając i klepiąc wolne miejsce koło siebie. Usiadłam.
- Co oglądamy?- zapytałam.
- Obecność- powiedział Daddy i się do mnie uśmiechnął-, idę koło ciebie usiąść Cat.
- Siadaj.
- A gdzie Lou?- zapytał się loczek.
- Idzie do El- powiedział Niall.
- Tak... Mhmmm... Już wychodzę... Skarbie, zaraz będę... Tak, ja ciebie też- Lou właśnie gadał z El, przez telefon- Dobra, ja lecę, miłego wieczoru.
- Paaaa- dowiedzieli wszyscy prócz mnie. Czułam na sobie jego wzrok, ale się nie odwróciłam.
- Nie lubię horrorów-powiedziałam Niallowi na ucho- nie mogę potem spać.
- To się do mnie przytul i nie patrz- uśmiechnął się do mnie łobuzersko.  Wtuliłam się w niego i zasnęłam...
________________________-

Przepraszam, że dodaje dopiero dzisiaj, ale wczoraj mój brat mi zabrał laptopa i nie miałam jak dodać. Mam nadzieję, że się podoba. Proszę o komy Miśki <3333 i dzięki za czytanie :)

3 komentarze: