wtorek, 6 sierpnia 2013

Rozdział IV

Rozdział IV 

                                 Pierwszy podpisywał Zayn.
- Jak się nazywasz?-zapytał i uśmiechnął się tak, że aż nogi się pode mną ugięły. Widziałam, że Alice miała podobnie.
- Alice Wesley- opowiedziała także ze zniewalającym uśmiechem.
Drugi podpisywał Niall.
- Alice...?-zapytał z takim uśmiechem.
- Wesley. Louis zrobił dokładnie taką minę ,,o.O". Następny był Daddy. Szybko się podpisał i uśmiechnął się do Alice. Była cały czas uśmiechnięta. Następny był Harry. Widziałam jak nogi Alice się uginają.
- Alice Wesley, tak?-popatrzył jej się w oczy i uśmiechnął się.
- Tt-tak.
- Śliczne imię jak i jego właścicielka.
- Dź-dziękuje- Alice się troszkę zarumieniła. Hazza podpisał płytę i dał mojej przyjaciółce małą karteczkę.Teraz był Louis.
- Alice, ja cię przepraszam- spłynęła mu łza.
- OBIECAŁEŚ!-wykrzyczała.
- Przepraszam...
- Następna jest Cat, ją bardziej powinieneś przeprosić-warknęła. Podszedł do mnie.
- Przepraszam... Zignorowałam go i poczułam łzy.
- Hej, śliczna, nie płacz- powiedział Zayn i strał mi łzę z policzka. Uśmiechnęłąm się.
- Louis...-powiedział lusterko maniak do mojego byłego przyjaciela. Podałam Zaynowi płytę.
- Cat Vega- powiedziałam z uśmiechem ścierając ostatnią łzę. Alice rozmawiała z Harrym. Płytę dostał Niall.
- Cat Vega... A całe imię?- jego uśmiech była tak słodki...
- Catlin-odpowiedziałam. Louis odwrócił mnie do siebie.
- Cat...Wybacz. Nie chciałem, po prostu... noo...
- Nawet nie masz się czym wytłumaczyć. Nie wiesz co przeszłam przez te 3 lata. Codziennie myślałam o tobie ,,Nigdy was nie zostawię, nawet jak będę sławny",- zacytowałam go. Płakałam, mimowolnie płakałam.
- Nie było dnia, w którym  nie  sprawdziłam Skypea, Facebooka, Twittera... I nic!  Przytulił mnie. Poczułam to czego mi brakowało-ciepła Lou. ,,Jak dobrze, że byłyśmy ostatnie w kolecje-pomyślałam".
- Mam pomysł!- krzyknął Liam.
- Hmmm...?-zapytał Niall.
- Skoro Lou zna Alice i...Cat, tak ?
- Yhym-odpowiedziałam patrząc się na Alice, cały czas gadała z Harrym.
- To zaprośmy je do nas na obiad- uśmiechnął się.
- Dobry pomysł. Jestem straaaaszliwie głodny- powiedział Niall, łapiąc się za brzuch.
- Pewnie-powiedział Harry. Louis mnie puścił i podał chusteczke.
- To jedźmy- powiedział Liam.
                  Alice szła koło Harrego... Wypytywał ją o jej auto. Nogi cały czas się jej uginały. Ja szłam między Liamem, a Niallem, a obok Nialla Lou. Rozmawialiśmy o jedzeniu. Taaak, sama byłam głodna. Zayn rozmawiał z Prerrie przez telefon.
- Sorry, nie pojadę z wami- powiedział Zayn.
- Czemu?-chłopaki zapytali chórkiem.
- Muszę jechać do Prerrie.
- Znowu- spytał się Liam-, akurat teraz gdy mamy gości?
- No sorki- Zayn zrobił minę smutnego pieska do Liama.
- A idź ty- zaśmieł się i uderzył go na żarty w ramię.
- Do później- pomachał nam.
- Alice!- krzyknęłam, ta aż podskoczyła.
- Co?!
- Auto, co z nim?
- O kuźwa...
- Spokojnie, możemy poprosić Paula żeby je do nas przywiózł, tylko daj kluczyki- powiedział loczek i uśmiechnął się do Alice.
- Tylko jeśli cokolwiek zrobi z nim to nie żyje, bo to Porsche 911-powiedziała.
- Spoko- uśmiechnął się do niej i wziął kluczyki, po minucie wrócił.
- Załatwione.
- Dzięki- uśmiechnęła się.
              Wsiedliśmy do auta. Harry siedział przy Alice... Mogłam się tego spodziewać. Po mojej prawej siedział Lou, po lewej Niall, a obok niego Liaś.
- A więc umiesz gotować?-zapytał się farbowany.
- Tak.
- I to jak dobrze- powiedziała Alice.
- A ugotujesz mi coś kiedyś?-zapytał Niall.
- Jak chcesz- uśmiechnęłam się niepewnie.
- Ej- dał mi sójkę w bok. Oddałam mu. W drugi bok dźgnął mnie Lou.
- No ejj, to jest nie fair- zaśmiałam się.
- No trudno- powiedział Lou i uśmiechnął się.   Patrzyłam jak Alice zapisywała coś w kamórce Harrego, ona wpadła mu w oko.
- Catlin, ja ci się jeszcze nie podpisałem- powiedział Liam i wyrwał mnie z zamyślenia.
- Hah, już ci daję płytę.  
- Dziękuję- powiedziałam gdy oddał mi płytę i posłałam mu buziaka.
- Ej, ja też chcę- powiedział Niall z obrażoną miną.
- Oj, no proszę- wysłałam mu buziaka.
- Ja też chcę-szepnął mi Lou do ucha.
- Nie przeginaj, dalej jestem na ciebie zła- odszepnęłam.
- O czym tak szepczecie?- zapytał Liam.
- Czuję się zazdrosny-powiedział farbowany.   Cała nasza czwórka wybuchła śmiechem, tylko Alice i Harry nie wiedzieli o co chodzi i patrzyli się na nas jak na wariatów.
- Przepraszam was gołąbeczki-powiedziałam do nich jak na nowo zaczęli rozmawiać. Oboje się na mnie popatrzyli.
- Już reagujecie- poruszyłam brwiami do góry i na dół.  Alice rzuciła we mnie swoją torebką i wystawiła mi język. Loczek zaczął mnie łaskotać.
- Dobra, dobra, poddaję się- powiedziałam śmiejąc się.
- I'm winer!- krzyknął Harry.
- Oj, nie chwal się już tak- wystawiłam mu język.
- Chcesz dogrywkę?- powiedział loczek ruszając brwiami.
- Pfffff... Przegrałbyś- uśmiechnęłam się.
- Oj, uwierz, jak ona jest gotowa na łaskotanie to lepiej z nią nie zadzieraj- poradziła mu Alice.
- I widzisz- uśmiechnęłam się triumfalnie.   Wszyscy wubuchnęliśmy śmiechem.
- Lou, słyszałam, że w przyszłym roku bierzesz ślub-ni z gruszki ni z pietruszki wystrzeliła z tym pytaniem Alice.
- Z Eleanor, a co?
 Odwróciłam głowę w strone Nialla. On miał głowę odwróconą w moją stronę. Nasze twarze dzieliły ze 3 centymetry. Patrzyliśmy na siebie z 5 sekund. Uśmiechnęłam się i dostałam czymś w ramię. Była to paczka chusteczek higienicznych. A kto nią rzócił ? Alice.
- Nie podrywaj- powiedziała z miną ,,masz za swoje".
- Nie podrywam kochanie, nie bądź zazdrosna- odpowiedziałam i wszyscy zaczęliśmy się śmiać...


___________________

Zrobiłam dłuższy :* Miśki, proszę o komy, bo naprawdę motywują <33 dzięki


Directionerka69

6 komentarzy:

  1. Nie wiem dlaczego ,ale mam przeczucie ,że zrobisz pod górkę i umieścisz Eleonor by trochę nabałaganiła xD
    No nic zostaje mi życzyć i weny i czekać na następny ! <3

    Luśka <333

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział . Nie mogę się doczekać kolejnego . Czy mi sie wydaje , czy Niall się zakochał ? *______*
    Wenyyy życzę ! :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Boooooze kiedy następny?


    Niecierpliwa Luśka <3

    OdpowiedzUsuń
  4. O Boże, cudeńko. Nie mogę się od tego oderwać!

    OdpowiedzUsuń